Saturday, July 1, 2017

JOANNA KALINOWSKA


JOANNA KALINOWSKA

***
living is all that is left for me
my childhood
I wake up looking at another sunrise
the day greets me
carrying new things that I discover during my life-trip
my childhood and my elderly age
will always be like a cloud of dreams

I walk because the world is moving around me
and if I don’t move
I get off on the other side of the moon
where nothing is seen

I walk because I want to go on
because it means reading and writing,
walking means to study life,
it means to understand the world
because dreams are going on

when I have walked sufficiently
so that I can stop
I will turn back and look at
that elderly child
I walked within things,
within things that around me, come towards me

then I’ll know that those who are like me,
like us, have wings
which lead us always above the clouds of reality
and in that part of space they move freely
where dreams become beautiful
and can be touched

***
żyję tym, co pozostało
z ducha mego dzieciństwa
budzę się widząc na nowo słońce
poranek mnie wita
pozwalając na nowe odkrycia w podróży
ja tylko trochę urosłam
i będę zawsze tą chmurką marzeń

podążam naprzód, ponieważ świat się kręci
i jeśli zostanę bez ruchu
znajdę się po ciemnej stronie księżyca
gdzie nie można dostrzec niczego

idę, ponieważ chcę zdążyć
albowiem iść naprzód oznacza czytać i pisać
studiować życie i rozumieć świat
wychodząc na spotkanie nadbiegającym marzenieniom

a kiedy już się nawędruję wystarczająco
by móc się zatrzymać
odwrócę się i dostrzegę,
że to ja jestem tą dziewczynką
zdążałam w głąb sensu poznania
spraw, które wychodziły mi naprzeciw

i dlatego wiem, że ci co są jak ja,
jak my, mają skrzydła
które unoszą ich ponad obłoki rzeczywistości
wzbijając się w ten obszar nieba
gdzie wszystkie sny są piękne
i można ich dotknąć

***
TRANSLATED BY: DEBORAH VASCO



THE WALL

There is the wall...it is...
in front of you like a closed window
the picture on the right is of your mother when she was young
with a smile and a look like that of a frightened deer
that seems to be similar to our daughter’s smile
flowers are on the windowsill where there’s a little elf statue bought in Ireland
it was our honeymoon and every day I woke up with kisses
life seemed to be a wonderful journey hand in hand

it is obvious that the wall exists...there is
as I sometimes do, you look at it without seeing it
but I have got a heart that has never stopped loving you
don’t act as if nothing happened, don’t ignore me like this
kill this silence before it is too late
a silence that has a magnetic field of force
a ray of extension that would turn the sound pale
get angry...speak up...shout...shout
I am here, in front of you, why can’t you hear me?
look at my eyes, don’t you see me, love,
you don’t  see me anymore?
give me passion...give me anger...give me jealousy
give me a reaction, anyone, but give me one
I am shouting, you are silent,
your eyes are lost and your mouth is sewn up


silence...
out of the window the rain frightens to the blades of grass
flower’s corollas shake...a teardrop...
I close my eyes...
silence...I disappear...

only a white wall remains...
***

Ściana

ściana po prostu jest… zwyczajnie…
naprzeciw ciebie i ma zamknięte okno
po prawej fotografia twojej matki jako młodej dziewczyny
ze spojrzeniem i uśmiechem spłoszonej łani
który tak bardzo przypomina uśmiech naszej córki

na parapecie stoją kwiaty i statuetka elfa kupiona w Irlandii
to był nasz miesiąc miodowy i budziłeś mnie pocałunkami
zdawało się, że zaczynamy podróż życia trzymając się za ręce

jasne, że ściana jest, istnieje jak i ja
czasami zatrzymasz na niej niewidzące spojrzenie
lecz ja, ja mam serce, które nigdy nie przestało cię kochać

nie udawaj, że nic się nie stało,
nie ignoruj mnie w ten sposób
zabij tę ciszę zanim ona nas wykończy
to milczenie, które ma siłę magnetycznie niszczącą
i promień rażenia tłumiący każdy dźwięk

rozgniewaj się...podnieś głos..krzycz...wołaj
jestem tutaj, naprzeciw ciebie,
jak możesz mnie nie słyszeć?
popatrz mi w oczy, nie widzisz mnie,
kochanie, już mnie nie dostrzegasz?
okaż namiętność... złość.. zazdrość
jakąkolwiek reakcję, lecz mi ją okaż
ja krzyczę a ty milczysz
z niewidzącymi oczyma i zamkniętymi ustami

cisza...
za oknem deszcz ogłusza nitki traw
wznoszą się główki kwiatów...i tylko jedna łza

zamykam oczy...cisza...zanikam...
zostaje tylko biała ściana

TRANSLATED BY: DEBORAH VASCO



MICROCOSM

in a glass filled my image reversed
I see my body, the heart, the palm of the hand
an imperfect instrument of the perfect inventor

I'm a sentient being ...
I exist ...
and I'm trying to understand him

I am observing the world as the work
in which he expressed his thought
I admire the sky and rocks
and the birds flying
I see moss growing on stone
and the laborious ants on it
breath by taking in the elements of hope
because I know I am
a link in the chain
and I see the continuation of the eternal cycle of life

the most difficult journeys are those
that we hold inside ourselves
the miracle of creation is in every cell,
in each droplet of blood
which includes the entire cosmos

I look at my reflection
trying to make an encrypted reply
to all queries from the creation of the world to the present day
and I know that I am the answer
because they govern me with the same rights
which allows you to circulate in space giant galaxies

in me that I am a tiny seed,
revives the divine potential
because I am an example
of the power of my creator
***

Mikrokosmos

w wypełnionej szklance mój odwrócony obraz
widzę moje ciało, pulsujące serce, palce dłoni
niedoskonałe narzędzie doskonałego wynalazcy

jestem istotą rozumną...
istnieję...
i usiłuję go pojąć

obserwując świat jako dzieło
którym wyraził swą myśl

podziwiam niebo i skały
i przelatujące ptaki
widzę mech porastający głazy
i pracowite mrówki na nim
wydychając z siebie pierwiastki nadziei
ponieważ wiem,
że jestem komórką łańcucha tworzenia
i widzę odwieczną kontynuację cyklu życia

najtrudniejsze podróże to te,
które odbywamy w głąb siebie
cud stworzenia jest w każdej komórce,
w każdej kropelce krwi
która zawiera w sobie cały kosmos

patrzę na moje odbicie
próbując dostrzec zaszyfrowaną odpowiedź
na wszystkie zapytania od stworzenia świata po dzień dzisiejszy
i wiem, że to ja jestem tą odpowiedzią
ponieważ rządzą mną te same prawa
które pozwalają krążyć w kosmosie olbrzymim galaktykom

we mnie, co jestem maleńkim ziarenkiem,
odradza się cały boski potencjał
ponieważ jestem przykładem
mocy mojego stwórcy

JOANNA KALINOWSKA,
TARANTO, ITALY

JOANNA KALINOWSKA, born in Elbląg, Poland, her father was an officer of the Polish army and her mother was a bookkeeper. She studied pedagogy at Opole, Poland. She lives and works in Taranto, Italy. She is  teacher, poet, translator also the founder and president of the Association “Amici Italia-Polonia”. She is an organizer of cultural events and tries to develop intercultural exchanges. She writes in Polish and Italian, loving both countries and in this way she expresses feelings and thoughts in both languages. Her book “Ascoltando Azzurro –Wsłuchana w błękit” was written so that people who speak different languages can express the same feelings. The other bilingual volume, "Badź pozdrowiony dniu – Benvenuto giorno" is a statement of life. She is one of the literary review collaborators “La Vallisa” which has been published in Bari (Italy) for more than thirty years. He has collaborated on the release of various anthologies. Her poems have been translated into English, Russian and Belarusian. Joanna Kalinowska, urodzona w Elblągu, Polska, jej ojciec był oficerem polskiej armii a matka księgową. Ukończyła pedagogikę w Opolu. Mieszka i pracuje w Tarencie, we Włoszech. Jest nauczycielką, poetką, tłumaczką, a także założycielką i przewodniczącą stowarzyszenia „Amici Italia-Polonia”. Jest organizatorką wielu imprez kulturalnych i stara się rozwijać wymianę międzykulturową. Pisze po polsku i po włosku, kocha oba kraje i w ten sposób wyraża swoje uczucia w obu językach. Jej książka “Ascoltando Azzurro – Wsłuchana w błękit” została napisana z myślą o tym, by pokazać, że ludzie, nawet jeśli mówiążnymi językami, mają takie samemyśli i uczucia. Następny dwujęzyczny tomik, "Badź pozdrowiony dniu – Benvenuto giorno" jest pochwałą życia. Jest współpracownikiem czasopisma “La Vallisa”, które od ponad trzydziestu lat ukazuje się w Bari, we Włoszech. Jej wiersze zostały przetłumaczone na angielski, rosyjski i białoruski.



No comments :

Post a Comment