ZBIGNIEW ROTH
Cud Wielkiej
Nocy
przez
moją drogę przeszedł Bóg
widziałem
nawet ślady jego stóp
podjąłem
trud by za nim iść
pomiędzy
trawami polnymi ścieżkami
szukałem
oczyma celu mej drogi
lecz
nie wytrwałem bolały nogi
siadłem
na przydrożnym pniu
wyjąłem
z torby pajdę chleba
i choć
miałem rozkosz w ustach
jednak
zgubiłem drogowskazy
szepnąłem
pełen rezygnacji :
„mój
Boże ja nie dam rady”
szedł
mrok nad łąką rozłożyście
przytulał
zwodził mamił światłami
wszędzie
widziałem iskierki nadziei
i
nagłe głos sam nie wiem skąd:
„dziś
Wielkiej nocy cud nastanie”
i w
kilku słowach prostej modlitwy
znów
odnalazłem Ciebie Panie
Czekam Na
Ciebie Mildo
za
zakrętem moich marzeń ukryłaś się w przyszłości
nie
znam twojej twarzy uśmiechu i spojrzenia
gdy
stale o tobie myślę wiem że drugiej takiej nie znam
rozglądam
się po drodze szukam ciebie wszędzie
wiem
jaka jesteś w marzeniach dziewczyno
lecz
zadaję sobie pytanie jaka w realu będziesz
gdy
dzień okrywa tajemna ciemność o zmroku
zapadam
myślami w delikatny puch twego lona
dotykając
twych piersi unoszę się z erosem ku obłokom
lecz
kiedy rankiem powraca samotność w łożu i w realu
ty
jesteś gdzieś w innej przestrzeni naszego życia
wołam
ciebie moja Mildo wyjdź choć na chwilę z ukrycia
Czy Znajdę
Różę?
niedzielny
skwar powstaje ciszą słonecznych barw
zburzoną
śpiewem kościelnych porannych dzwonów
przemyka
wśród spragnionej pieszczot zieleni
by
opaść na parapety okien w blokowiskach
przenikając
glazurę szyb zagląda tam gdzie jest
pusty
wazon z otwartym kwiatowym łonem
spragniona
deszczu ziemia wzdycha ku niebiosom
spopielałe
jej drobiny unosi letni wiatr nad drogami
a ja
uciekam marzeniami na piaski nadbałtyckich plaż
gdzie
smagane letnią bryzą ciało rozkoszuje się chłodem
pcha
mnie do przodu myśl o pustym wazonie
może
będzie mi dane znaleźć Bursztynową Różę
ZBIGNIEW
ROTH
No comments :
Post a Comment