KACPER
PŁUSA
POEM ON YELLOW PAPER
since I was
admitted here I only temporarily officiate the duties of man.
I have excellent
conditions for development: own table, a pen, the smoking room, a telephone.
you can say that I
run a personal office. fridays I go to the library
with an ax in the
headphones (CD new Alexandria). I'm burning dried leaves
in books. the
leftovers of the dinner come between the covers (is it necessary to pay for it
a penalty?). curry
stained pages, the poems look like on the yellow paper.
all this
psychiatric ward is as the repeat exam of contemporary literature in September
39,
the interview with
female students of medicine, which I don’t answer to any question.
not writing here
justifies only the death of the author, writing only madness.
*
wiersz na żółtym papierze
odkąd zostałem tu przyjęty tylko czasowo pełnię obowiązki człowieka.
mam doskonałe
warunki do rozwoju: własny stolik, długopis, palarnię, telefon.
można powiedzieć, że
prowadzę osobiste biuro. w
piątki chodzę do biblioteki
z siekierą w słuchawkach (płyta nowa aleksandria).
spalam liście zasuszone
w książkach. resztki obiadu wchodzą między okładki (trzeba za to płacić kary?).
curry zabarwia strony; wiersze wyglądają jak na żółtym
papierze.
cały ten
psychiatryk jest jak poprawka z literatury współczesnej we wrześniu;,
wywiad ze
studentkami medycyny, w którym nie odpowiadam na żadne pytanie.
niepisanie tu
usprawiedliwia tylko śmierć autora, pisanie jedynie szaleństwo.
ALL THAT JAZZ
tribute to Joseph
Brodsky
the tram is
speeding through the alley, the dirty place. marks a loop by the rotation
around a neck of a
depot. along the tracks a small hotel, a neutral area
for a fleeting
romance. the hulled wall-plaster, dust and sperm. inside the wardrobe
lurking corpses.
you hear in it a scratching mouse on the black background of fibreboard; jazz.
at the bar, on a
nail wobbly put into the wall, are hanged dusty
coats, the
cadavers. the blind pianist – the passenger starts a passage by the key
which fits into so
few fingers. today not silence is golden, but whiskey.
the musician
adjusting his jacket. silence, until the sudden breach. chords are pouring down
like sparks; jazz.
the shot. it might
be cork, it can be a gun, maybe someone broke a glass
in a hand. I’m improvising
as from notes. I’m moving through your body, the white keyboard.
we are raising
toasts, throwing bottles from the windows on the first floor, on the damnation
of all. your
pupils expanded by fear, just before the debut. it is also - all that jazz.
**
cały ten jazz
tribute to josif
brodski
tramwaj mknie
przez aleję, miejsce
zabrudzone. pętlę zaznacza obrotem
wokół szyi
zajezdni. wzdłuż torów mały
hotelik, neutralny teren
do przelotnego
romansu. obłuszczone tynki, proch i sperma. wewnątrz szafy
czają się trupy. słychać w niej chrobot myszy na tle czarnej, pilśniowej płyty; jazz.
w barze, na gwoździu wbitym chybotliwie w ścianę, powiesiły się zakurzone
płaszcze, zwłoki.
niewidomy pianista - pasażer rozpoczyna pasaż kluczem,
który pasuje do
tak niewielu palców. dziś nie milczenie
jest złotem, ale whisky.
muzyk poprawia
marynarkę. cisza, aż nagle wyłom. akordy sypią się jak iskry; jazz.
pada wystrzał. może to strzelił korek, może pistolet, może ktoś stłukł szklankę
w dłoni.
improwizuję jak z nut. przesuwam
się po twoim ciele,
białej klawiaturze.
wznosimy toasty,
wyrzucamy butelki z okien na piętrze,
na pohybel wszystkim.
twoje źrenice rozszerzone strachem, tuż przed debiutem. to także jest - cały ten jazz.
FERMENTATION
I imagined that
your face has the shape of an apple, as sin,
and ripens in me
under the surface
of the skin. I
woke up, I touched a fresh beard.
the cheek and the
metal over the sink were as the training in leaving
into the material.
thick blood as the extract - is it a trace
of contact with
the blade, flowing drop by drop, colors water.
over spilled wine
better than crying is silence.
and yet it’s only
about sophisticate the taste,
the consent to the
bitterness.
***
fermentacja
wyobraziłem sobie,
że twoja twarz ma
kształt jabłka, jak grzech,
i dojrzewa we mnie
pod powierzchnią
skóry. obudziłem
się, dotknąłem świeżego zarostu.
policzek i metal
nad umywalką były nauką odchodzenia
w tworzywo. krew gęsta jak moszcz to ślad
kontaktu z
ostrzem, spływa, kropla po kropli, barwi wodę.
nad rozlanym winem
lepsze niż płacz jest
milczenie.
chodzi przecież jedynie o wyrabianie smaku,
zgodę na gorycz.
KACPER PŁUSA
KACPER PŁUSA was born in 1992
in Łódź, Poland. wrote two books In the Edge and in the
light (Łódź 2012) and Poems on yellow paper (Świdnica 2015). He has won 100 poetry
contests in his country. His email address: kacper92-92@wp.pl.
No comments :
Post a Comment